Przeczytałam na różnych blogach i
portalach urodowych ogromne achy o achy na temat lakieru do ust Rimmel
Apocalips. Postanowiłam na własnej skórze sprawdzić, czy jest wart
swojej ceny.
Nie jestem fanką błyszczyków. Im jestem
starsza tym rzadziej po nie sięgam. Wolę matowe pomadki. Lakier do ust
to było dla mnie coś nowego.
Pierwsze wrażenie oceniam bardzo
pozytywnie. Miłe dla oka opakowanie, dodatkowo zabezpieczone folią,
dzięki czemu mamy pewność, że nikt go wcześniej nie używał. Przyjemny,
delikatny zapach. Kosmetyk łatwo się aplikuje. Posiada wygodną gąbeczkę,
która bardzo dokładnie pokrywa całe usta.Gąbeczka posiada zbiorniczek, w
którym umieszczone jest większość płynu. Ma to zapewnić precyzyjniejszą
aplikację.Konsystencja jest bardzo gęsta i klejąca się.
Kolor dla mnie wprost cudowny, wybrał
nr. 600 Nude Eclipse. Uwielbiam odcień nude, a ten bardzo się wpisywał w
moje gusta. Jednak nie było idealnie. Cały czas miałam wrażenie, że
lakier ślizga się po moich ustach. Usta mocno się błyszczą jak przy
aplikacji zwykłego błyszczyka. Bardzo wysusza usta. Po jakimś czasie z
ust zaczęły mi schodzić suche skórki, które wyglądają bardzo
nieestetycznie. Z trwałością jest kiepsko. O jedzeniu i piciu nawet nie
ma mowy, bo wszystko zostaje na szklance. Na ustach zostaje ok pół
godziny, potem zaczyna znikać.
Cena także nie zachwyca. Ja dałam za lakier nieco ponad 10 zł, ale w cenie regularnej kosztuje prawie 30 zł.
Pojemność : 5,5 ml.
tez nie jestem fanką błyszczyków a i ten kolorek niestety nie dla mnie
OdpowiedzUsuńmam ten lakier do ust i prawie w ogóle nie używam... kolor cudowny ale trwałość zerowa.. w dodatku jakoś tak nieestetycznie wchodzi w skórki, zjada się od wewnętrznej strony ust i wygląda to fatalnie :(
OdpowiedzUsuńnie wiem jak niektóre dziewczyny mogą się nim zachwycać... chyba, że to my trafiłyśmy na jakiś felerny egzemplarz... albo inne kolorki zachowują się inaczej